***
To już dzisiaj ślub z Leonem , jestem już gotowa zaraz wsiadamy do limuzyny , najpierw zacznę od wyglądu luśki włosy spieła myślę że ta fryzurka dodała jej uśmiechu promieniała (Fryz Lu)
A sukienka szkoda słów martwie się o Fede by nie zrobił czegoś głupiego (Sukienka Lu)
Ja miałam na sobie suknie matki Leona (Suknia Fran) a fryzure pomogła mi wybrać Luśka (Fryz Fran)
***
-Czy ty Franku bierz tą o to Lene za żonę ślubujesz jek miłoś wierność i inne takie- ksiądz nie był zabardzo zainteresowany tą mszą wszystko pomylił
-Ja jestem Leon
-A ja Francesca
- Macie dziwne imiona tak więc Czy ty Leopardzie bierz o to tą Franie za Żone i ślubujesz miłość wierność i inne takie
- Tak- powiedział Leon który nie chciał już poprawiać księdza
-Aty Franko czy bierzesz tego oto Leopordo i ślubujesz mu to co on tobie
-Tak
- Teraz możecie się lizać
***
Ja i Damian tańczymy całą noc nadeszła chwila łapania bukietu całe szczęście nie złapałam go ja tylko laska Fede. Natomiast krawat złapał Damian
_______________
Sory że krótki i późno ale nie utrzymuje kontaktu z Kate a więc noc poślubną zostawiłam jej to next może jutro
sobota, 16 sierpnia 2014
czwartek, 14 sierpnia 2014
Rozdział 19
-Diego ? - zpytałam zdziwiona
- To tak witasz najlepszego przyjaciela ?
- Jestem zdziwiona przecież niedługo gracie mecz a treningi ?
- Przecież nie przegapiłbym twojego ślubu to co nie przytulissx mnie ?- przytuliłam przyjaciela
-Wchodź do środka - długo rozmawialiśmy z Diego ,nie spodziewałam się że zrezygnuję dla niego z meczu
***
Od wczoraj jestem w BA mamy ferie Świąteczne więc odwiedzam mamę,
- Mamo ?!
- Tak ?
- Niewidziałaś nigdzie mojego pierścionka tego co został mi po mamie ?
-A nie pożyczyłaś go Francesce przed wyjazdem?- to super czyli muszę do niej iść ,odgarnęłam moje lokowane sięgające już za ramiona włosy i wyszłam z domu ztego co wiem to Fran chyba mieszka z Leonem więc ,lepiej jak pójdę do Leona to tylko kilka domów dalej . Po 10 minutach byłam na miejscu drzwi otworzyła mi Francesca
-Hej mogę wejść
-Cześć - powiedziała po czym wpuściła mnie do mieszkania
-Przyszłam tylko po pierścionek mojej mamy pożyczyłam Ci go
- No tak poczekaj przyniosę Ci go - powiedziała ,po czym zawędrowała na górę ,po chwili wracała już z wcześniej wymienionym przedmiotem
-Prosze
-Dzięki to ja już lecę
- Lu poczekaj nie wypijesz herbaty
-Nie chc Ci przeszkadzać
- Ależ naprawdę nie przeszkadzasz Leon siedzi do późna w firmie a Fede poświęca
się edukacji
- Dobrze wypije herbatę
-A jak tam życie w Batcelonie
-Fajnie codziennie widze się z Damianem
A teraz mamy feeie Świąteczne więc odwiedzam Barcelone ,a jak tam u ciebie
- Też dobrze jutro bioręślub z Leonem a za nie całe 5 miesięcy na świat przyjdzie nasze dziecko
-To ja się zbieram
- Ludmiła zaczekaj ciągle niecmam świadkowej może ty nią zostaniesz ?
- Dobrze to jutro o
- 14 ślub jest o 15 ale pomożesz mi się przygotować?
- Tak a teraz już naprawdę nuszę iść- powiedziałam otwierając drzwi już miałam wyjść ale przed drzwiami stał Federico nasze oczy się spotkały patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwilę poczym odsunął się bym mogła wyjść
***
- Co ona tu robiła
-Przyszła po pierścionek ,wypiłyśmy herbatę trochę porozmawiałyśmy i poprosiłam ją by została moją świadkową
-Fran dlaczego mi to robisz
- Co ? Nierozumiesz strasznie za nią tęsknie i zrobie wszystko by ją odzyskać teraz zrozumiałam że zrobiła to dla mnie
_______________________________________
Chyba każdy się ździwił xD Lu się pojawiła ale później next chyba jutro
środa, 13 sierpnia 2014
Rozdział 18
-A mi niby jej nie brakuje, ale trzeba żyć dalej i zapomnieć o przeszłości by nie psuć teraźniejszości.
-Masz race, to ja już pójdę.
-Nie poczekasz na Leona? Zaraz powinien wrócić.
-Nie. Zadzwonię do niego, albo ty mu to przekaż.-powiedział. Widziałam smutek wymalowany na jego twarzy, aż nie mogłam na to patrzeć. Mi też brakuje Luśki, nie, nie Fran. To już nie twoja Luśka, tylko zwykła Ludmiła. Nie ja tak nie mogę ona była, raczej jest nadal dla mnie ważna, ale przecież nie zadzwonię do niej tak po prostu. Trudno czasami tak jest, że tracimy kogoś na kim nam zależy. Najważniejsze, że mam Leona i już niedługo dziecko, no i oczywiście moich innych przyjaciół i Fede, mojego brata. Który choć często popełnia błędy to i tak go kocham, co z tego, że jest leniwy, ale czasem potrafi się postarać. Było już dość późno, a Leoś mówił, że będzie po 16. A dochodziła już 18. Mam nadzieje, że nic nie wy cudował. Siedziałam na kanapie kiedy usłyszałam dzwonek.
-Kto to może być?-spytałam sama siebie, przecież Leon ma kluczę, nie rozumiem. Poszłam otworzyć. Po otwarciu drzwi zobaczyłam mojego ukochanego w garniturze. Klęknął przed mną, a z kieszeni wyciągnął małe pudełeczko po czym je otworzył i spytał:
-Francesco, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i w kosmosie i wyjdziesz za mnie?-spytał a ja nic się nie wąchając krzyknęłam tak i rzuciłam mu się na szyję. Tak, że aż go przewróciłam i leżałam na nim. Włożył na mój palec pierścionek potem pocałował mnie a ja oddawałam każdy jego pocałunek. Do czego doszło potem to już wiadomo.
***
4 miesiące później
Już jutro nasz ślub. Strasznie się stresuje. Nie wiem czy dla innych to też taki stres czy tylko ja tak mam. Wszyscy zapewniają, że będzie dobrze, ale ja się trochę martwię.
-Fran przestań.-skarciłam się na głos. Cieszę się, że mam Leosia, bez niego bym nie dała rady. Jedyne co mnie dręczy to, że nie ma tu Lu. Strasznie za nią tęsknie, minęła już tyle czasu a ja nadal nie mogę zapomnieć i Fede chyba też. Od tamtej pory nie znalazł sobie nowej dziewczyny, martwię się o niego bo normalnie miał by już przez ten czas ze dwie. Trudno wszystko się kiedyś kończy, ale ta przyjaźń? Dlaczego właśnie ona? Teraz to już bym nawet mogła wybaczyć Ludmile te kłamstwo i te okropne słowa. Najgorsze jest to co zrobiła z moim bratem. Na początku był strasznie przygnębiony. Teraz jakoś się trzyma i wreszcie zaczął robić coś w stronę swojej edukacji co mnie bardzi cieszy. A Leon świetnie sobie radzi z firmą. Powinnam się cieszyć, a jednak sprawa z Lu mnie martwi. Chyba już się nigdy nie pogodzimy. Do ślubu było już wszystko gotowę teraz tylko czekać. Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor, wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam pewna, że to Leon a zobaczyłam...
-------------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział!!! Wybaczcie, że taki krótki... Kogo zobaczyła Fran??? To tajemnica tego rozdziału hyhy to pa pa
K.B.
-Masz race, to ja już pójdę.
-Nie poczekasz na Leona? Zaraz powinien wrócić.
-Nie. Zadzwonię do niego, albo ty mu to przekaż.-powiedział. Widziałam smutek wymalowany na jego twarzy, aż nie mogłam na to patrzeć. Mi też brakuje Luśki, nie, nie Fran. To już nie twoja Luśka, tylko zwykła Ludmiła. Nie ja tak nie mogę ona była, raczej jest nadal dla mnie ważna, ale przecież nie zadzwonię do niej tak po prostu. Trudno czasami tak jest, że tracimy kogoś na kim nam zależy. Najważniejsze, że mam Leona i już niedługo dziecko, no i oczywiście moich innych przyjaciół i Fede, mojego brata. Który choć często popełnia błędy to i tak go kocham, co z tego, że jest leniwy, ale czasem potrafi się postarać. Było już dość późno, a Leoś mówił, że będzie po 16. A dochodziła już 18. Mam nadzieje, że nic nie wy cudował. Siedziałam na kanapie kiedy usłyszałam dzwonek.
-Kto to może być?-spytałam sama siebie, przecież Leon ma kluczę, nie rozumiem. Poszłam otworzyć. Po otwarciu drzwi zobaczyłam mojego ukochanego w garniturze. Klęknął przed mną, a z kieszeni wyciągnął małe pudełeczko po czym je otworzył i spytał:
-Francesco, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i w kosmosie i wyjdziesz za mnie?-spytał a ja nic się nie wąchając krzyknęłam tak i rzuciłam mu się na szyję. Tak, że aż go przewróciłam i leżałam na nim. Włożył na mój palec pierścionek potem pocałował mnie a ja oddawałam każdy jego pocałunek. Do czego doszło potem to już wiadomo.
***
4 miesiące później
Już jutro nasz ślub. Strasznie się stresuje. Nie wiem czy dla innych to też taki stres czy tylko ja tak mam. Wszyscy zapewniają, że będzie dobrze, ale ja się trochę martwię.
-Fran przestań.-skarciłam się na głos. Cieszę się, że mam Leosia, bez niego bym nie dała rady. Jedyne co mnie dręczy to, że nie ma tu Lu. Strasznie za nią tęsknie, minęła już tyle czasu a ja nadal nie mogę zapomnieć i Fede chyba też. Od tamtej pory nie znalazł sobie nowej dziewczyny, martwię się o niego bo normalnie miał by już przez ten czas ze dwie. Trudno wszystko się kiedyś kończy, ale ta przyjaźń? Dlaczego właśnie ona? Teraz to już bym nawet mogła wybaczyć Ludmile te kłamstwo i te okropne słowa. Najgorsze jest to co zrobiła z moim bratem. Na początku był strasznie przygnębiony. Teraz jakoś się trzyma i wreszcie zaczął robić coś w stronę swojej edukacji co mnie bardzi cieszy. A Leon świetnie sobie radzi z firmą. Powinnam się cieszyć, a jednak sprawa z Lu mnie martwi. Chyba już się nigdy nie pogodzimy. Do ślubu było już wszystko gotowę teraz tylko czekać. Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor, wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam pewna, że to Leon a zobaczyłam...
-------------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział!!! Wybaczcie, że taki krótki... Kogo zobaczyła Fran??? To tajemnica tego rozdziału hyhy to pa pa
K.B.
wtorek, 12 sierpnia 2014
Rozdział 17 zmiany
Wstałam o 9.00 gdy rozejrzałam się dookoła po moim nowym pokoju , wszędzie było pusto i nudno ,chciałam go czymś osdobić tylko czym , postaram się poszperać później teraz idę na , kupić sukienkę bo idę do klubu z Damianem , jestem z nim taka szczęśliwa , jako jedyny jest po mojej stronie kocham go
***
Stałem pod drzwiami , domu w którym mieszka moja siostra
-Hej mogę wejść ?
- Tak , tylko może poczekamy na Leona ?
- Chce powiedzieć że nie mam nic przeciwko waszemu związku
- Bardzo mnie to cieszy , gdzie Viola?
-W Barcelonie
- Dlaczego ?
-Zdradziła mnie
- Znajdzies lepszą
-Dobrze wiesz że kocham tylko jedną kobietę i jest nią Ludmiła
-Musisz o niej zapomnieć ona jest z Damianem a pozatem nie przyjaźnimy się już
- Brakuje mi kłótni z nią
***
Dzisiaj pierwszy dzień zajęć ubrałam mundurek po czym wyprostowałam włosy , zaczęłm zapuszczać je 3 lata temu gdy poznałam Fran , może dlatego że ścigałyśmy się której włosy są dłuższe brakuje mi jej ale muszę o niej zapomnieć , chwyciłam do ręki nożyczki i obciełam je tak że ledwo sięgały do ramion , dziwnie się czuję bez niej ale no cóż nie mogę więcej płakać , muszę zapomnieć o niej o Maxim tym co chodził i z Nati i Camilą jednocześnie , o Andresie człowieku który zawsze mnie irytował ale i tak go kochałam , Leonie przyjaciel z dzieciństwa , po moich policzkach zaczęły spływać pojedyńcze łzy o Federico tęsknie za naszymi dogryzkami i za Fran moją najlepszą pzyjaciółką teraz już się rozryczałam super obiecałm sobie że już nigdy nie będę płakać brakuje mi wszystkich mamy mojego młodszego brata a nawet jej wariatki która za mną łaziła no ale cóż coś musi się skończyć by coś mogło się zacząć
___________________
By Czuczi beznadzieja starałam się ale na marnę gdyby nie siostra nie napisałabm tej 2 części o Lu
Dobra to next jutro
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
Rozdział 16
Kiedy się obudziłem Fran już przy mnie nie było. Podniosłem się z łóżka i poszedłem na dół jej poszukać. Znalazłem ją w kuchni. Siedziała i piła sok. Podszedłem do niej i objąłem jej talię od tyłu a głowę położyłem na jej ramieniu.
-Jak się spało?
-Dobrze-odpowiedziała, po jej głosie można było wyczytać smutek.
-Co się stało?-spytałem siadając obok niej,
-Boje się, że po prostu sobie nie poradzimy, że dziecko będzie nam sprawiało dużo kłopotów. A po zatem w czasie ciąży mogę dużo przytyć i już nie będę ci się podobać.-mówiła a po je policzkach spływały łzy. Otarłem je.
-Nie martw się, dla mnie jesteś najważniejsza ty i dziecko.-oznajmiłem i do tchnąłem jej brzuch.
-Jak się czujesz?-spytałem i spojrzałem jej prosto w oczy.
-Dobrze.
-Mów prawdę.
-Mówię
-Fran.
-No nie za dobrze cały czas mnie mdli i głowa mnie boli.-po tym co powiedziała wziąłem ją na ręce i zaniosłem do góry. Położyłem na łóżku i zszedłem na dół zrobić jej herbatę. Kiedy przyniosłem jej napój i już miałem iść ale...
-Leon zostań ze mną.-po prosiła i pociągnęła mnie za rękę. Położyłem się z nią a ona wtuliła się w mój tors.
***
Minęło już sporo czasu a Fran zasnęła. Usłyszałem dzwonek do drzwi.
-Otwórz.-powiedziała, najwyraźniej się obudziła.
-Po co?
-Może to coś ważnego.-podniosłem się leniwie z łóżka i zszedłem na dół. Otworzyłem drzwi.
-Mamo, tato?-spytałem widząc w drzwiach moich rodziców.
-Tak Leon, mamy do ciebie pewną sprawę-zaczęła i weszła do domu a właściwie to się wprosiła, usiedli na kanapie w salonie i kontynuowała-Chcemy żebyś już od poniedziałku kierował firmą.
-Co? Ja? No raczej nie.
-Synu jesteś już wystarczająco dorosły.-stwierdził ojciec.
-Dzień dobry.-usłyszałem głos Francesci.
-Dzień dobry Francesco.-odpowiedziała moja matka i dalej ciągnęli rozmowę- Ale Leon przecież nie będziesz musiał tam siedzieć całe dnia i nie będziesz musiał prawię wcale wyjeżdżać.
-Nie pracowałem, nie pracuje i nie będę pracował. Zresztą jest dobrze tak jak jest.
-Nie Leon przejmiesz firmę i już.
-A po zatem muszę wam jeszcze coś powiedzieć.
-Co?
-Jestem w związku z Fran.
-To świetnie.
-I
-Co i?
-Będziecie dziadkami.-uśmiechnąłem się do nich. Lepieje, żeby wiedzieli teraz niż później.
-Po tobie Leon można się było tego spodziewać, ale ty Fran zawszę byłaś taka odpowiedzialna.-moi rodzice od dawna znali moją dziewczynę ponieważ przyjaźnili się z jej rodzicami. Ona zwiesiła głowę w dół.
-To gratuluje wam.-oznajmił mój ojciec.
-Czego ty im gratulujesz Eryku?-zwróciła się do swojego męża a
mojego taty.
-My byliśmy w takim samym wieku jak się dowiedzieliśmy o twojej ciąży.
-Tym bardziej musisz przejąć firmę i bez gadania. To do poniedziałku, czekamy na ciebie w biurze.-oznajmiła po czym wyszli.
-Ja nie chce tej firmy.
-Poradzisz sobie. W końcu masz dobre wykształcenia a pozatem jesteś bardzo mądry.-powiedziała i mnie przytuliła
-Jak się spało?
-Dobrze-odpowiedziała, po jej głosie można było wyczytać smutek.
-Co się stało?-spytałem siadając obok niej,
-Boje się, że po prostu sobie nie poradzimy, że dziecko będzie nam sprawiało dużo kłopotów. A po zatem w czasie ciąży mogę dużo przytyć i już nie będę ci się podobać.-mówiła a po je policzkach spływały łzy. Otarłem je.
-Nie martw się, dla mnie jesteś najważniejsza ty i dziecko.-oznajmiłem i do tchnąłem jej brzuch.
-Jak się czujesz?-spytałem i spojrzałem jej prosto w oczy.
-Dobrze.
-Mów prawdę.
-Mówię
-Fran.
-No nie za dobrze cały czas mnie mdli i głowa mnie boli.-po tym co powiedziała wziąłem ją na ręce i zaniosłem do góry. Położyłem na łóżku i zszedłem na dół zrobić jej herbatę. Kiedy przyniosłem jej napój i już miałem iść ale...
-Leon zostań ze mną.-po prosiła i pociągnęła mnie za rękę. Położyłem się z nią a ona wtuliła się w mój tors.
***
Minęło już sporo czasu a Fran zasnęła. Usłyszałem dzwonek do drzwi.
-Otwórz.-powiedziała, najwyraźniej się obudziła.
-Po co?
-Może to coś ważnego.-podniosłem się leniwie z łóżka i zszedłem na dół. Otworzyłem drzwi.
-Mamo, tato?-spytałem widząc w drzwiach moich rodziców.
-Tak Leon, mamy do ciebie pewną sprawę-zaczęła i weszła do domu a właściwie to się wprosiła, usiedli na kanapie w salonie i kontynuowała-Chcemy żebyś już od poniedziałku kierował firmą.
-Co? Ja? No raczej nie.
-Synu jesteś już wystarczająco dorosły.-stwierdził ojciec.
-Dzień dobry.-usłyszałem głos Francesci.
-Dzień dobry Francesco.-odpowiedziała moja matka i dalej ciągnęli rozmowę- Ale Leon przecież nie będziesz musiał tam siedzieć całe dnia i nie będziesz musiał prawię wcale wyjeżdżać.
-Nie pracowałem, nie pracuje i nie będę pracował. Zresztą jest dobrze tak jak jest.
-Nie Leon przejmiesz firmę i już.
-A po zatem muszę wam jeszcze coś powiedzieć.
-Co?
-Jestem w związku z Fran.
-To świetnie.
-I
-Co i?
-Będziecie dziadkami.-uśmiechnąłem się do nich. Lepieje, żeby wiedzieli teraz niż później.
-Po tobie Leon można się było tego spodziewać, ale ty Fran zawszę byłaś taka odpowiedzialna.-moi rodzice od dawna znali moją dziewczynę ponieważ przyjaźnili się z jej rodzicami. Ona zwiesiła głowę w dół.
-To gratuluje wam.-oznajmił mój ojciec.
-Czego ty im gratulujesz Eryku?-zwróciła się do swojego męża a
mojego taty.
-My byliśmy w takim samym wieku jak się dowiedzieliśmy o twojej ciąży.
-Tym bardziej musisz przejąć firmę i bez gadania. To do poniedziałku, czekamy na ciebie w biurze.-oznajmiła po czym wyszli.
-Ja nie chce tej firmy.
-Poradzisz sobie. W końcu masz dobre wykształcenia a pozatem jesteś bardzo mądry.-powiedziała i mnie przytuliła
niedziela, 10 sierpnia 2014
Rozdział 15
***
Fran się wyprowadza nareszcie nie mogę usiedzieć ze szczęścia , jeszcze tylko Fede bo Maxi i Andres wrócą dopiero pod koniec tygodnia , nareszcie Święty spokój ciesze się że to koniec tej przyjaźni po za tym idę na studia z czego się cieszę będę kimś a Fede nadal będzie latał za babami , później pójdę spotkać się z Damianem on jako jedyny jest po mojej stronie a tamci szkoda gadać wymienili mnie na największą dziwkę w Barcelonie naprawdę subtelne , a Fran nie lepsza ciesze się , że nie przespałam się z Federico bo przynajmniej nie jestem teraz w ciąży , nie chce mieć nowej przyjaciółki wole być z Damianem i skupić się a nauce . Jeszcze tylko tydzień do końca wakacji
***
To najgorszy dzień życia , moja przecudna Viola mnie zdradza , a co najlepsze nie mogę z nieść tej kobiety,
ona miała być moja a nie jakiegoś piłkarza ,skoro ta dupa nie wraca do BA a Leon nie będzie już imprezować to ja Federico Bóg seksu będzie musiał iść na studia i zdobyć wykształcenie zamierzam założyć kancelarię prawniczą wszystkie sędzie mają duże dupy , panie prokurator polewny biust a panie adwokat wszystko wyżej wymienione oj będzie się działo na tym prawie oj będzie , a związek kocham jedną kobietę od dziecka i jest nią Ludmiła , a ta szmata znaleziona na pchlim targu , chciałem by Lu była zazdrosna ale jeszcze przyjdzie moja kolej ukradnę ją nawet z przed ołtarza
***
Spakowałam wszystkie walizki po czym szofer zaniósł je do limuzyny już nie mogę się doczekać początku roku , po chwili do mojego domu przyszedł Damian, akurat Fede przechodził , więc żuciłam się mojemu chłopakowi w ramiona, poczym zaczęliśmy się całować po Francusku , Mina Federico bezcenna
***
Federico zniszczył moją biedną Margeritę jak on móg nigdy mu nie wybaczę zabicia mojej biednej dziewczyny kochałem ją pomimo tego że zdradzałem ją z odkurzaczem była jedyną kobietą mego życia !!!
mam żałobę więc ubieram się w mój ulubiony kolor róż to on tak naprawdę oddaję moją żałobę najgorcze jest to żę już nie będę mógł pozować dla niej w stringach
__________________________________________________________
Rozdział by Czuczi .Andres no trzeba było coś napisać heh chyba Femiły nie będzie Fede zamienia
się w psychola , Lu będzie kujonem no pewno myślicie że Fede nie ukończy studiów ?
next chyba jutro bo wiecie jak to jest my już mamy szkołę nie to co wy to narka
Czuczi<3
sobota, 9 sierpnia 2014
Rozdział 14
Właśnie się pakuje. Wraz z Leonem wyjeżdżamy za dwie godziny i wracamy do Buenos Aires. Mam dość Ludmiły i tego jak się zachowuje. Gdybym wiedziała co się tu wydarzy nigdy bym tu nie przyjechała. W BA miałam zamieszkać z moim chłopakiem mam gdzieś co powie Fede, to moje życie i mogę robić co chce bo jestem już dorosła. Skoro przeszliśmy już do tematu mojego brata, on jeszcze zostaje tu jeden dzień i wraca jutro. Musi jeszcze ustalić coś z Violą bo ona też ma wrócić z nami i zamieszkać u Federa. Kiedy byłam już gotowa pożegnałam się z Federico i Maxim po czym wyszłam na dwór gdzie czekał już Leon. Razem wsiedliśmy do taxówki i pojechaliśmy na lotnisko. Lot minął mi dobrze bo prawię cały przespałam. Z jednej strony szkoda, że moja i Luś... Ludmiły się skończyła, ale nigdy nie poznasz człowieka do końca. Teraz jej nie na widzę i minie wiele lat zanim jej wybaczę. Na początku pojechaliśmy po resztę moich rzeczy a potem prosto do willi Leosia.
-Dobra jest jedna wolna garderoba gdzie będziesz mogła trzymać swoje ubrania. Pokoi jest trzy, ale chyba no...
-Tak będę z tobą w pokoju.-posłałam mu uśmiech
- Łazienki są dwie jedna na dole a druga u góry, skoro śpimy u góry kosmetyki możesz zostawić w tej łazience. No to chyba tyle.-oznajmił, po czym pomógł mi się rozpakować. Gdy skończyliśmy było już dość późno więc wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka, a Leon poszedł do łazienki. Po chwili wrócił i położył się obok mnie. Wtuliłam się w jego tors i zasnęłam.
***
Kiedy się obudziłam Leona już nie było. Wstałam i poszłam do łazienki wykonać poranne czynności. Ubrałam się i zeszłam na dół. Gdy tam byłam zobaczyłam mojego księcia robiącego naleśniki.
-Hej, kocie.-powiedział dostrzegając mnie.
-Cześć misiu. Co tam kombinujesz?
-Śniadanko dla mojej kocicy.-powiedział po czym na stole postawił dwa talerze jedzeniem. Odsunął mi krzesło bym mogła usiąść, a sam usiadł z drugiej strony. Śniadanie konsumowaliśmy dużo rozmawiając. Potem powiedziałam, że pójdę do lekarza, bo trzeba sprawdzić co z dzieckiem. On chciał iść ze mną, jak się mocno o mnie troszczy. Pojechaliśmy do kliniki. Weszłam do gabinetu, a Leoś został w poczekalni. Lekarz wykonał wszystkie padania. Powiedział, że na razie jest dobrze i że na 100% jestem w ciąży. Kiedy wyszliśmy opowiedziałam wszystko mojemu chłopakowi. Odstawaliśmy samochód do domu a sami poszliśmy na spacer. Tak właśnie minął nam cały dzień, na spacerowaniu. Wieczorem wróciliśmy do domu, poszłam do łazienki się odświeżyć, a Leon poszedł na dół do tego samego pomieszczenia. Byłam pierwsza w pokoju. Spojrzałam na mój telefon, była tylko wiadomość od Fede, że wróci jutro. Kiedy Leon wrócił miał tace, a na niej kielichy z sokiem.
-Mam sok bo skoro jesteś w ciąży to nie możesz pić alkoholu. -oznajmił i wręczył mi napój. Wypiliśmy kilka szklanek soku i leżeliśmy wtuleni w siebie.
-Cieszę się, że cię mama. Kocham cię.-powiedziała,
-Ja ciebie też.-odpowiedział i pocałował mnie w czoło. Później zasnęliśmy w swoich objęciach.
------------------------------------------------------------------------
Cały rozdział by Kate<3 Sroki, że taki krótki i tak późno.
-Dobra jest jedna wolna garderoba gdzie będziesz mogła trzymać swoje ubrania. Pokoi jest trzy, ale chyba no...
-Tak będę z tobą w pokoju.-posłałam mu uśmiech
- Łazienki są dwie jedna na dole a druga u góry, skoro śpimy u góry kosmetyki możesz zostawić w tej łazience. No to chyba tyle.-oznajmił, po czym pomógł mi się rozpakować. Gdy skończyliśmy było już dość późno więc wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka, a Leon poszedł do łazienki. Po chwili wrócił i położył się obok mnie. Wtuliłam się w jego tors i zasnęłam.
***
Kiedy się obudziłam Leona już nie było. Wstałam i poszłam do łazienki wykonać poranne czynności. Ubrałam się i zeszłam na dół. Gdy tam byłam zobaczyłam mojego księcia robiącego naleśniki.
-Hej, kocie.-powiedział dostrzegając mnie.
-Cześć misiu. Co tam kombinujesz?
-Śniadanko dla mojej kocicy.-powiedział po czym na stole postawił dwa talerze jedzeniem. Odsunął mi krzesło bym mogła usiąść, a sam usiadł z drugiej strony. Śniadanie konsumowaliśmy dużo rozmawiając. Potem powiedziałam, że pójdę do lekarza, bo trzeba sprawdzić co z dzieckiem. On chciał iść ze mną, jak się mocno o mnie troszczy. Pojechaliśmy do kliniki. Weszłam do gabinetu, a Leoś został w poczekalni. Lekarz wykonał wszystkie padania. Powiedział, że na razie jest dobrze i że na 100% jestem w ciąży. Kiedy wyszliśmy opowiedziałam wszystko mojemu chłopakowi. Odstawaliśmy samochód do domu a sami poszliśmy na spacer. Tak właśnie minął nam cały dzień, na spacerowaniu. Wieczorem wróciliśmy do domu, poszłam do łazienki się odświeżyć, a Leon poszedł na dół do tego samego pomieszczenia. Byłam pierwsza w pokoju. Spojrzałam na mój telefon, była tylko wiadomość od Fede, że wróci jutro. Kiedy Leon wrócił miał tace, a na niej kielichy z sokiem.
-Mam sok bo skoro jesteś w ciąży to nie możesz pić alkoholu. -oznajmił i wręczył mi napój. Wypiliśmy kilka szklanek soku i leżeliśmy wtuleni w siebie.
-Cieszę się, że cię mama. Kocham cię.-powiedziała,
-Ja ciebie też.-odpowiedział i pocałował mnie w czoło. Później zasnęliśmy w swoich objęciach.
------------------------------------------------------------------------
Cały rozdział by Kate<3 Sroki, że taki krótki i tak późno.
wtorek, 5 sierpnia 2014
Rozdział 13
***
Nie mogę uwierzyć w to co ta dziwka zrobiła nie potrafię jej nazwać inaczej , ale jednego nie kapuję pamiętam wszystko , dopóki się nie napiłem ale o 23.00 nikt do Ludmiły nie dzwonił nie rozumiem już nic
wychodziłem z pokoju gdy na korytarzu zobaczyłem Ludmiłę postanowiłem jej wygarną
-Ludmiła stój !!!
-Dobra to skoro mamy pogadać to może u was w pokoju-powiedziała poczym poszliśmy do mojego i Leona pokoju
-Chce Ci powiedzieć jedno jesteś zwykłą suką chociaż to mało powiedziane bawiłaś się moimi uczuciamy a za razem mojej siostry !!!-zacząłem krzyczeć
-Odezwała się męska dziwka co to nie ty ?! myślisz że co że każdą laskę miałeś w łóżku to co ?! nawet cieszę się że Cię okłamałam jedynie żal mi przyjaźń z Fran ale ciebie nie , i zrobiłabym to jeszcze raz w życiu bym się z tobą nie przespała to co do ciebie czuję to obrzydzenie, wstręt, nienawiść -krzyczała na cały dom
-Odezwała się sierota
-Tak jestem sierotą ale mam nazwisko Ferro coś chyba znaczy nie ? nie wiem czy wiesz ja jestem kimś a ty zawsze byłeś jesteś i bd zwykłym prostakiem , i ciesze się że nie jestem z tobą i że się tobie nie oddałam , Bóg seksu ta jasne może odrazu król Hiszpanii ?!
-Odezwała się dziewica- nasze kłótnie słychać było nawet na zewnątrz
-Tak wole być dziewicą niż tak fałszywie zakochana jak twoja siostrzyczka a myślisz że co oni sami robili w pokoju grali w szachy o nie Verdas miał okazję to ją wykorzystał więc radze Ci najpierw pilnować siostry a nie mnie! - gdy to powiedziałam to pokoju weszli Verdas Fran
-Tak a kto jej w tym pomagał?!
-Może i ja ale , to nie moja wina że ty wiecznie traktujesz ją jak dziecko !
-Ciekawe jak twój Damianuś zareaguję na wieść o nas
-A ciekawe jak twoja niunia bździunia Violcia się dowie ja i Damian nie byliśmy razem a za to ty i ta szmata już tak , nie zemną te numery bejbe(od aut. wiem pisze się inaczej ale co z tego ja pisze po czuczowatemu) jeśli powiesz coś Damianowi to jeszcze mnie popamiętasz prostaku!!!- powiedziała wychądząc , trzasnęła drzwiami
-Ah co za kobieta Leon co za kobieta jeszcze ją zaliczę - gdy się obróciłem to zorientowałem się że tam stoi też Fran - to co was tu ściąga w ogóle pozwolę sobie zapomnieć o waszej nocy i innych razach ponieważ to noce bez konsekwencji ale więcej ma to się nie powtórzyć -powiedziałem nalewając sobie wisky-no chyba że po ślubie a co was tu sprowadza ?-powiedziałem biorąc łyka
-Jestem w ciąży -wyplułem na Leona nie chcący moje picie
-Że co ty chyba żartujesz ?-powiedziałem biorąc kolejnego łyka
-Nie mówię serio - pociągnąłem siostrę za rękę do kuchni i powiedziałem Leonowi że ma też iść
-A więc drogie dzieci siadajcie, przeprowadzimy dzisiaj lekcję WDŻ . A więc to jest tabletka , a to prezerwatywa
-Fede-powiedział Leon
-Proszę podnosić rękę . Tak Fran
-My wiemy co to jest
-Skoro tak to czemu tego nie użyliście
-A poco lepsze skutki są bez tego sam mi to powiedziałeś i że zabezpieczenia są dla idiotów -wziąłem patelnie i zacząłem walić nią we wszystkie przedmioty dookoła , ztłókłem kilka waz i kilka szyb nie było tak źle
***
Poszłam po biegać , ugh jak ja ich nienawidzę Fran nie rozumieć, że chciałam dla niej dobrze ale ona nie potrafi tego skumać . Przyjęłam propozycję taty w sprawie studiów już wczoraj tak wciągu 2 tygodni muszę się wyprowadzić z tego skromnego domu ponieważ będę mieszkała przez następne 3 lata z tatą po skończeniu studiów wrócę do BA chyba , bo w tej chwili nic mnie tam nie trzyma , po za tym muszę zdobyć wykształcenie i pracę ,wróciłam do domu zobaczyłam cały dom zdemolowany miałam to gdzieś próbowałam się prześlizgnąć do pokoju lecz już w progu zobaczyłam siedzącą czwórkę Leon obok Fede i Fran a Fran i Fede o bok tej szmaty zajmowała moje miejsce
-Witam sielankę niestety muszę was powiadomić że ten dom zostaję sprzedany więc jeszcze w tym tygodniu wracajcie do BA , a i to jest mój dom nie hotel ta ździra ma z tąd wyjść
-Ludmiła uspokój się ona tu zostaję i nic jej nie zrobisz bo ja ją zasłaniam-powiedziała Fran
-Boże to ją pociągnę za te kudły i wywalę z domu?!
-Nie masz jak osłaniam ją będziesz musiała popchnąć mnie ciężarną i widzisz wreszcie ktoś ci się postawił nie cierpisz jak ktoś dominuję co nie ?-wściekła poszłam na górę i chwyciłam za komórkę zadzwoniłam po policję myślą że wygrają z Ferro o nie nie drogo się mylą , po 10 minutach już byli na miejscu mina tej dziuni bezcenna Fran też nie była lepsza postanowiłam być dla nich wredna a co niech wiedzą kim jest Ferro
______________________________________________________________________________
Rozdział by Czuczi wiem ja i Kate oglądamy za dużo telenowel xD szlaban na nie , chociaż nam i tak nic nie pomoże i tak a więc no odwołuję szlaban , miał być wczoraj ale jestem leniwa i publikuję z fona bo jestem w szkole next jutro
niedziela, 3 sierpnia 2014
Rozdział 12
-Wiesz jak mogłaś! Ja cię nigdy nie okłamałam i mówiłam ci wszystko.
-Ale Fran...
-Nie przestań! Nienawidzę cię! Wynoś się!-krzyczałam. Kiedy Ludmiła wyszła usiadłam na łóżko i zaczęłam płakać. Jak ona mogła? Przecież jesteśmy, znaczy byłyśmy przyjaciółkami teraz nie chce jej już znać. Najchętniej wsiadałbym w pierwszy samolot który leci do Buenos Aires, ale nie. Nie będę psuła tych wakacji. Dla niej nie ma już miejsca w moim życiu. Jak mogła mnie tak okłamać? I to w takiej ważnej sprawie. Muszę wszystko powiedzieć Fede. Poszłam do pokoju chłopaków. Kiedy uchyliłam drzwi okazało się, że jest tam tylko mój brat.
-Co się stało? Czemu płaczesz?-spytał zauważając mnie. Opowiedziałam mu całą historie.
-Jezu jak ona mogła to zrobić, co za szmata.-powiedział kiedy skończyłam. Wtuliłam się w niego. Przy moim bracie zawszę czułam się lepiej bo on zawszę był dla mnie wsparciem. Po 20 minutach puściałam mojego brata i poszłam do mojego pokoju. Była tam Viola, która siedziała na łóżku i robiła coś w telefonie.
-No Fran czekałam na cie... Coś się stało?-spytała odwracając głowę moją stronę.
-Ona mnie okłamała.-oznajmiłam i usiadłam obok Violetty.
-Ona. Ludmiła?
-Tak.-odpowiedziałam.
-Ale o co chodzi?
-Wiesz nie chce o tym rozmawiać. Możemy przełożyć nasze zakupy?-spytałam.
-Dobra, ale wiedz, że mi zawszę możesz pomóc. Pomogę ci jak by co.-powiedziała i wyszła. Byłam już tym wszystkim zmęczona, jeszcze to ciągłe wymioty, czyżby.... nie to nie może być.
Fakt była dopiero 15:35, ale miałam już tego dosyć. Wzięła prysznic i się przebrałam. Położyłam się na łóżku. Chciałam zasnąć, ale znowu zebrało mi się na wymioty więc pobiegłam do łazienki. Kiedy wróciłam, położyłam się i po chwili zasnęłam.
***
Obudziłam się i spojrzałam na wyświetlacz mojej komórki. Super 3:27. No, to wstałam wcześnie ale dziwić się zasnęłam po szesnastej. Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy. Postanowiłam nie użalać się, Lu była moją przyjaciółką ale przegięła i to mocno. Ubrałam się i umalowałam. Znowu mnie mdli, to chyba coś więcej niż zatrucie. A jeśli jestem w ciąży? Nie tak nie może być. Kiedy już się ogarnęłam była 4:26. Poszłam do kuchni coś zjeść, bo wczoraj prawie nic nie jadłam. Wszyscy jeszcze spali albo przynajmniej siedzieli w swoich pokojach. Wyciągnęłam z lodówki jogurt i zaczęłam go konsumować, jakoś już po pierwszej łyżeczce nie miałam ochoty na jedzenie, lecz zmusiłam się i zjadłam. Może i zajęło mi to jakieś 20 minut ale się udało. Była już prawie piąta. Poszłam do swojego pokoju i postanowiłam wykasować z telefonu wszystkie zdjęcia Ludmiły, oraz nasze wspólne. Było ich całkiem sporo. Kiedy to zrobiłam wyszłam na dwór. Spacerowałam przez jakieś dwie godziny. Było mi nie dobrze, więc po pół godzinnym namyśle i staniu przed apteką kupiłam cztery testy ciążowe. Wróciłam do domu cichaczem poszłam do pokoju. Zrobiłam testy. Ze wszystkich wychodziło na to, że jestem w ciąży. Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłonie po czym rozpłakałam się. Nie mogło tak być to by wszystko zepsuło.
-Co się stało?-usłyszałam głos Leona.-Jesteś w ciąży?-spytał, najwyraźniej zobaczył test który zostawiłam na biurku.
-Tak.-odpowiedział cicho.-Co nic nie powiesz?-spytała po długiej chwili ciszy.
-No Fran przecież sobie poradzimy. Zamieszkamy u mnie, wszystko będzie dobrze. Odziedziczę firmę po rodzicach i uda nam się. -powiedział i mnie przytulił. A ja się w niego wtuliłam. Jak się cieszę, że go mam.
----------------------------------------------------------------------------
Pam, pam, pam!!!! Jest rozdział by Kate.... Hyhyhy, ja i te moje pomysły, no i oczywiście pomysły Czuczi :D Dobra mam nadzieje, że się podoba. Dziękujemy za komy i wyświetlenia. To narka!!!
-Ale Fran...
-Nie przestań! Nienawidzę cię! Wynoś się!-krzyczałam. Kiedy Ludmiła wyszła usiadłam na łóżko i zaczęłam płakać. Jak ona mogła? Przecież jesteśmy, znaczy byłyśmy przyjaciółkami teraz nie chce jej już znać. Najchętniej wsiadałbym w pierwszy samolot który leci do Buenos Aires, ale nie. Nie będę psuła tych wakacji. Dla niej nie ma już miejsca w moim życiu. Jak mogła mnie tak okłamać? I to w takiej ważnej sprawie. Muszę wszystko powiedzieć Fede. Poszłam do pokoju chłopaków. Kiedy uchyliłam drzwi okazało się, że jest tam tylko mój brat.
-Co się stało? Czemu płaczesz?-spytał zauważając mnie. Opowiedziałam mu całą historie.
-Jezu jak ona mogła to zrobić, co za szmata.-powiedział kiedy skończyłam. Wtuliłam się w niego. Przy moim bracie zawszę czułam się lepiej bo on zawszę był dla mnie wsparciem. Po 20 minutach puściałam mojego brata i poszłam do mojego pokoju. Była tam Viola, która siedziała na łóżku i robiła coś w telefonie.
-No Fran czekałam na cie... Coś się stało?-spytała odwracając głowę moją stronę.
-Ona mnie okłamała.-oznajmiłam i usiadłam obok Violetty.
-Ona. Ludmiła?
-Tak.-odpowiedziałam.
-Ale o co chodzi?
-Wiesz nie chce o tym rozmawiać. Możemy przełożyć nasze zakupy?-spytałam.
-Dobra, ale wiedz, że mi zawszę możesz pomóc. Pomogę ci jak by co.-powiedziała i wyszła. Byłam już tym wszystkim zmęczona, jeszcze to ciągłe wymioty, czyżby.... nie to nie może być.
Fakt była dopiero 15:35, ale miałam już tego dosyć. Wzięła prysznic i się przebrałam. Położyłam się na łóżku. Chciałam zasnąć, ale znowu zebrało mi się na wymioty więc pobiegłam do łazienki. Kiedy wróciłam, położyłam się i po chwili zasnęłam.
***
Obudziłam się i spojrzałam na wyświetlacz mojej komórki. Super 3:27. No, to wstałam wcześnie ale dziwić się zasnęłam po szesnastej. Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy. Postanowiłam nie użalać się, Lu była moją przyjaciółką ale przegięła i to mocno. Ubrałam się i umalowałam. Znowu mnie mdli, to chyba coś więcej niż zatrucie. A jeśli jestem w ciąży? Nie tak nie może być. Kiedy już się ogarnęłam była 4:26. Poszłam do kuchni coś zjeść, bo wczoraj prawie nic nie jadłam. Wszyscy jeszcze spali albo przynajmniej siedzieli w swoich pokojach. Wyciągnęłam z lodówki jogurt i zaczęłam go konsumować, jakoś już po pierwszej łyżeczce nie miałam ochoty na jedzenie, lecz zmusiłam się i zjadłam. Może i zajęło mi to jakieś 20 minut ale się udało. Była już prawie piąta. Poszłam do swojego pokoju i postanowiłam wykasować z telefonu wszystkie zdjęcia Ludmiły, oraz nasze wspólne. Było ich całkiem sporo. Kiedy to zrobiłam wyszłam na dwór. Spacerowałam przez jakieś dwie godziny. Było mi nie dobrze, więc po pół godzinnym namyśle i staniu przed apteką kupiłam cztery testy ciążowe. Wróciłam do domu cichaczem poszłam do pokoju. Zrobiłam testy. Ze wszystkich wychodziło na to, że jestem w ciąży. Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłonie po czym rozpłakałam się. Nie mogło tak być to by wszystko zepsuło.
-Co się stało?-usłyszałam głos Leona.-Jesteś w ciąży?-spytał, najwyraźniej zobaczył test który zostawiłam na biurku.
-Tak.-odpowiedział cicho.-Co nic nie powiesz?-spytała po długiej chwili ciszy.
-No Fran przecież sobie poradzimy. Zamieszkamy u mnie, wszystko będzie dobrze. Odziedziczę firmę po rodzicach i uda nam się. -powiedział i mnie przytulił. A ja się w niego wtuliłam. Jak się cieszę, że go mam.
----------------------------------------------------------------------------
Pam, pam, pam!!!! Jest rozdział by Kate.... Hyhyhy, ja i te moje pomysły, no i oczywiście pomysły Czuczi :D Dobra mam nadzieje, że się podoba. Dziękujemy za komy i wyświetlenia. To narka!!!
Rozdział 11
Wstałam o 10.00 , ten dzień zaczęło się od kłótni z Luśką skończyło się tak że mieszkamy w osobym pokojach to ona się przeniosła , później przyszedł Leon mam gdzieś mojego brata który nie rozumie co to hznaczy miłość . Przywitałam mojego chłopaka całusem w policzek po czym on zobaczył że w
-Jest mi przykro że nie ma tu jej -powiedziałam po czym wtuliłam się w jego tors
-Pozwól że cię pocieszę- powiedział po czym zamknął drzwi do pokoju na klucz po czym podszedł do mnie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku
-Leon ale
-Cii dziś jesteś tylko moja -powiedział zasłaniając rolety na oknach-po chwili wylądowaliśmy na łóżku , lecz to co wydarzyło się tam zostawimy w tajemnicy dla naszej dwójki
***
Wyobraźcie sb że to Lu |
-Miałaś się ubrać na Luzie
-No tak to jest to na luzie sukienka na co dzień , 10 centymetrowe szpilki a zazwyczaj noszę 15 centymetrowe , tak w ogóle po co kazałeś mi tu podjechać
-Chciałaś się umówić uznałaś że wolisz nadzwyczajne randki a nie takie w eleganckich restauracjach
-Nie prawda powiedziałam ,że nie lubię nudnych randek
-No właśnie taka w restauracji jest nudna , ale chyba do siebie nie pasujemy-powiedział odchodząc
-Damian zaczekaj bardzo cię polubiłam i zależy mi na tobie powiedziałam chwytając go za ramiona
-Ale Ludmiła jesteśmy z dwóch różnych światów ja jestem piłkarzem a ty
przyszłą modelką
-Modelką?
-Tak twój ojciec powiedział że załatwił Ci studia w Barcelonie w dodatku masz prace
-Jakie studia jaką pracę?!
-Powiedział że będziesz studiować prawo , a dorabiać jako modelka , więc sama widzisz nie pasujemy do siebie
-Super kolejne zachcianki tatusia , ale dlaczego nic mi rano o tym nie powiedział ? mniejsza z tym, Damian naprawdę mi na tobie zależy i uwierz , zrobię co zechcesz mogę się zmienić nie do poznania-powiedziałam po czym złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku
****
Minął tydzień od mojego pocałunku z Damianem .Pogodziłam się z Fran ale i tak mieszkamy w osobnych pokojach do tego Federico cały czas siedzi w moim domu z swoją niunią bździunią Violetką , nieznosze jej najgorsze że Fran się z nią za kumplowała , chociaż ja i Damian nie pozostajemy w tyle od dzisiejszego dnia jesteśmy już oficjalnie oficjalni dlaczego a więc po ostatnim meczu gdy wygrali na imprezie czaiło się mnóstwo paparazzi , no i teraz zdjęcie jak się całujemy są na okładce wszystkich Barceloński gazet plotkarskich , skąd wiem bo je wszystkie kupiłam i nie chcący ta wielka sterta wylądowała w salonie a kurat na miejscu na kanapie gdzie siedzi Fede , na dzisiaj u mówiłam się z Fran na zakupy , chyba wrócędo niej do pokoju bo tak nudno mi bez niej i tej naszej głupawki
-Hej powiedziałam wchodząc do pokoju Fran
-Hej nie za dobrze się czuję mdli mnie
-Pewno zjadłaś coś nie świeżego idziemy
-Poczekajmy jeszcze na Viole
-Że co ?! zaprosiłaś ją
-No tak no bo niezbyt się lubicie i chce a byście się zaprzyjaźniły
-Ale ja jej nienawidzę
-Czemu ona przecież ci nic takiego nie zrobiła ?! a może ty jesteś zazdrosna o Federico ?
-Co ?! nie mam powodów mam Damiana ]
-Aha a jak tam między wami
-Dobrze bardzo się kochamy
-A te sprawy
-Nie za krótko się znamy
-Jakoś przy Fede Ci to nie przeszkadzało
-Nie przespaławm się z nim
-Co ?
-Prawie by do tego doszło gdyby nie telefon od mojego taty,dzwonił w sprawie konferencji a później Fede zasnął piany wmówiłam mu że się ze mną przespał lecz to nie prawda
-Okłamałaś mnie
- A miałam jakieś wyjście wiedziałam że Fede mnie zostawi nie chciałam z nim stracić dziewictwa,co prawda byliśmy nadzy ale do wina dosypałam mu środki usypiające dlatego miał kompletny zanik tego co się wydarzyło
_______________________________________________________________
Cały rozdział by Czuczi kocham wszystkich kasować next wieczorem lecz chcemy 2 komy pod rozdziałem
nie wymuszamy ich na was ale chcemy sprawdzić czy rzeczywiście ktoś to czyta
Subskrybuj:
Posty (Atom)