Właśnie siedzę w barze i nie mam zielonego pojęcia gdzie jest Fede, a przecież tych wszystkich ludzi trzeba obsłużyć tak? Kocham mojego brata ale czasami mnie denerwuje. Czasami wydaje mi się, że to ja tu jestem tą starsza i odpowiedzialną. O idzie od razu do niego podbiegłam i zaczęłam robić wyrzuty:
-Fede gdzieś ty był? Ja tu pracuje a ty co?
-No bo ja byłem z Leonem.-tłumaczył a za niego wyłonił się Leon, jak zawsze uśmiechnięty. Chyba jeszcze nigdy nie widziałam go smutnego ale to chyba dobrze? Nie? Nie chciałam już się z nim kłócić. Poszłam do kuchni i do plastikowego kubka nalałam sobie soku pomarańczowego włożyłam słomkę. Zrobiłam takie jeszcze dwa. Wzięłam je do ręki i poszłam do biura Fede, gdzie on zwykle z Verdasem przesiaduje. Chciałam wejść ale usłyszałam rozmowę dotyczącą mnie. Leon mówił coś do Federica żeby dał mi spokój i sam zadbał o swoje interesy. No może on mnie trochę wykorzystuje ale... jestem jego siostrą tak? Powinnam mu pomagać co nie? Zapukałam po czym weszłam, jak tylko otworzyłam drzwi zamilkli. Wręczyłam im soki.
-Dzięki.-odpowiedział Verdas.
-Dzięki.-dodał mój brat. Usiadłam na jednym z foteli i wciągnęłam się z nimi w dyskusje. Planowali gdzie by pojechać, bo zbliża się okres zwany wakacjami, a ponieważ dni coraz cieplejsze chcieli już jutro jechać nad jezioro. No ale to trzeba całą grupę powiadomić nie? Kiedy już wszystko ustaliliśmy zaczęliśmy do wszystkich dzwonić. Gdy już było po sprawie wyszłam na dwór. Stałam przed barem, bo chciałam zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Po chwili obok mnie stanął Leon.
-Fran bo ja chciałem ci coś powiedzieć...-zaczął i ustał na przeciwko mnie. Spojrzał mi głęboko w oczy a ja utonęłam w jego brązowych niczym czekolada oczkach. Zasze miałam słabość do jego oczu ale teraz miałam ochotę ....-no bo chodzi o to, że..-już miał mi coś powiedzieć kiedy zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni moich spodni i odebrałam. To była Lu:
-Lu coś się stało?-spytałam
-Właśnie zmierzałam do baru twojego brata, kiedy ona znowu się do mnie przyczepiła i twierdzi, że ma mi coś ważnego do powiedzenia.
-Olej ją i przyjdź, to powiem ci dokładne plany naszego wypadu.
-Ok zaraz będę.
-To do zobaczenia.
-No do zobaczenia.-rozłączyła się. Zwróciłam się do Leona:
-To co chciałeś mi powiedzieć?
-Nic.-wykręcał się.
-No powiesz!-rozkazałam.
-No ale serio nic.
-To się obrażam.-powiedziałam stanowczo po czym się odwróciłam. Po chwili jednak nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
-Wiedziałem, że długo nie wytrzymasz.-rzucił i zaczął iść w stronę drzwi do knajpy.
-A chcesz się przekonać?-spytałam pewna siebie.
-Nie chce, bo nie lubię jak jesteś na mnie obrażona.
-A kiedyś byłam?
-Nie, i tak ma zostać.-powiedział po czym mnie przytulił. Wtuliłam się w niego, jest to mój najlepszy przyjaciel więc co w tym złego? Jednak czuje do niego coś więcej, ale czy on czuje to samo?
---------------------------------------------------------------------------
Jak się rozdziałek podoba? Mi nie zbyt ale cóż... Nie mam talentu. Dziękuje za wyświetlenia!
Kate Blanco <333
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wyświetlenia każdy negatywny komentarz jest dla nas motywacją do dalszych udoskonaleń a pozytywny sprawia uśmiech na naszej twarzy ;)